Pracujesz, by dotrzymać kroku ziemi, by sprostać rytmowi jej duszy. Trwać bowiem w bezczynie, to stać się obcym wiośnie i latu, jesieni i zimie; to wypaść z wielkiego życia pochodu, co w majestacie i dumnym poddaniu kroczy ku nieskończoności w Bogu. Gdy pracujesz stajesz się fletnią, przez której serce płynący szept godzin zmienia się w muzykę. Któż z was chciałby pozostać bezmową, niemą wikliną, gdy wszystko inne śpiewa swoje pieśni?
Powtarzano wam zawsze, iż praca jest przekleństwem, a trud nieszczęściem. A ja wam powiadam, iż pracując spełniacie cząstkę najdalszego marzenia ziemi, przeznaczoną nam od zarania dziejów, gdy się zrodziło owo marzenie. Gdy trudzisz się, zaiste miłujesz życie prawdziwie, a ukochać życie przez trud, to przeniknąć w jego najgłębszą tajemnicę.
Miesiąc: luty 2012
Ty sam obudź Kościół Twój!
“Idzie noc, straszna noc, Świat zawładnie kłamstwa moc,
Gaśnie wiara Bożych ludzi, Któż ją znowu w nich obudzi? Któż im swoją pomoc da?
Smutny czas, ważny czas, Zapał wiary prawie zgasł.
Zapomniały dzieci Boże, O niebieskim celu w górze,
Znowu się wplątały w grzech.Oto On, Jezus Król, Już opuszcza niebios tron.
Cherubowie w pochód grają, Na wesele zapraszają: “Spieszcie do Syjońskich bram!”
Panie mój, Jezu mój, Ty sam obudź Kościół Twój!
Z rąk go wyrwij szatanowi, Niech go święty Duch odnowi;
Roznieć znowu światła zdrój!”
Nawrócenie nie jest…
Nawrócenie nie polega na sprawiedliwości moralnej. Sprawiedliwość taka nie jest większa od sprawiedliwości uczonych w Piśmie i faryzeuszów (Mat. 5, 20) i dlatego nie może otworzyć przed nami Królestwa Niebios. Paweł, kiedy jeszcze nie był nawrócony, był bez nagany jeśli chodzi o sprawiedliwość opartą na zakonie (Fil. 3, 16). Faryzeusz mógł o sobie powiedzieć, że nie jest rabusiem, cudzołożnikiem ani oszustem (Łuk. 18, 11). Musisz wykazać coś więcej, niż to wszystko, gdyż inaczej Bóg cię potępi, bez względu na to, czym się będziesz usprawiedliwiał. Nie potępiam moralności, lecz ostrzegam cię, abyś na niej nie poprzestawał. Moralność jest jednym ze składników pobożności, tak jak humanitaryzm jest częścią chrześcijaństwa, oraz jak zrozumienie jest jednym ze składników łaski. Nie wolno nam jednak poprzestawać na części wyrwanej z całości.
Nawrócenie nie polega na nieustannym przestrzeganiu zasad pobożności. Jest rzeczą oczywistą, że ludzie mogą mieć pozór pobożności, lecz nie posiadać mocy wypływającej z prawdziwej pobożności (2 Tym. 3, 5). Ludzie mogą odprawiać długie modły (Mat. 23, 14), często pościć (Łuk. 18, 12), chętnie słuchać (Mar. 6, 20) oraz być bardzo gorliwi w służbie Bożej, nawet jeśli jest to kosztowne (Iz. 1, 11), a mimo to nie przeżyć nawrócenia. Aby dowieść, że jest się rzeczywiście nawróconym, ludzie muszą przedstawić coś więcej niż tylko powoływanie się na chodzenie do kościoła, dawanie jałmużny oraz odprawianie modłów. Nie istnieje żadna zewnętrzna działalność, której nie potrafiłby wykonać obłudnik, posuwając się aż do oddania całego swego mienia dla ubogich i spalenia swego ciała (I Kor. 13, 3).
Nawrócenie nie jest poskromieniem zepsucia poprzez wykształcenie, prawa ludzkie bądź cierpienie. Zbyt łatwo i zbyt często mylnie uważa się postępowanie człowieka wykształconego za oznaki działania łaski. Lecz gdyby to wystarczało, to któż byłby lepszym człowiekiem niż Joasz? Podczas gdy żył jego wuj Jehojada, Joasz bardzo dbał o służbę Bożą i wzywał do naprawy domu Bożego (2 Król. 12, 2.7). Przez cały ten czas nie było to jednak niczym innym, jak tylko dobrym wykształceniem. Po śmierci swego nauczyciela, Joasz okazał się wilkiem spuszczonym z łańcucha i wpadł w bałwochwalstwo.
Nawrócenie nie polega więc na oświeceniu, przekonaniu, powierzchownej zmianie bądź częściowej poprawie. Odstępca może być człowiekiem oświeconym (Heb. 4, 6) i jak Feliks drżeć z niepokoju wynikającego z przekonania o grzechu (Dz. 24, 25), bądź czynić wiele rzeczy jak Herod (Mar. 6, 20). Czym innym jest przekonanie o grzechu, a czym innym ukrzyżowanie grzechu dzięki łasce nawrócenia. Ponieważ wielu odczuwało wyrzuty sumienia z powodu grzechów, błędnie uważają, że są bezpieczni, myląc przekonanie z nawróceniem.
Zatwardziałe serce jest naczyniem diabła.
Nakaz pokutowania jest surową naganą dla wszystkich niepokutujących grzeszników, których serca wydają się być wyciosane ze skały bądź glebą skalistą z przypowieści o czworakiej roli, której brakowało wilgoci. Obawiam się, że choroba ta ma charakter epidemii: „Nikt nie ubolewa nad swoją złością” (Jer 8:6). Serca ludzkie są twarde niczym marmur: „Zatwardzili swoje serca jak diament” (Zach 7:12). Nie są to serca roztopione i przygotowane do pokuty. Powszechnie mówi się, że czarownice nigdy nie płaczą. Jestem pewien, że ci, którzy nie odczuwają żadnego żalu za grzech są duchowo zaczarowani przez szatana. Czytamy w Piśmie św., że kiedy Chrystus przybył do Jezozolimy, „zaczął grozić miastom, w których dokonało się najwięcej jego cudów, że nie pokutowały” (Mt 11:20). Czyż nie karci On teraz wielu tych, którzy nie chcą pokutować? Serce Boga jest złamane z powodu ich grzechów, jednak ich serca nie są z tego powodu złamane. Mówią tak, jak Izrael: „ukochałam obcych i pójdę za nimi” (Jer 2:25). Sprawiedliwość Boża jest niczym anioł z wyciągniętym mieczem w dłoni i gotowy do zadania ciosu, jednak oczy grzesznika nie widzą tak dobrze, jak oczy oślicy Balaam i grzesznik nie dostrzega tego miecza. Bóg uderza ludzi po plecach, podobnie jak lud Efraima uderzył się w biodro (Jer 31:19). Prorok ze smutkiem skarżył się: „Dotknąłeś ich klęską, lecz oni się nie smucili” (Jer 5:3 KJV). Srebrem odrzuconym jest z pewnością to srebro, które twardnieje w piecu. „Owszem, w czasie swego ucisku, on, król Achaz, jeszcze większych dopuszczał się grzechów wobec Pana” (2 Kron 28:22). Zatwardziałe serce jest naczyniem diabła. Tak jak Bóg zamieszkuje w dwóch miejscach – w niebie i w skruszonym sercu, tak też i diabeł zamieszkuje w dwóch miejscach: w piekle i w zatwardziałym sercu. Człowiek utonie nie dlatego, że wpada w wodę, lecz dlatego, że w niej leży. Człowiek zostanie potępiony nie dlatego, że popełnia grzech, lecz dlatego, że trwa w grzechu i nie pokutuje. Potępieni to ludzie napiętnowani w sumieniu jakby rozpalonym żelazem (1 Tm 4:2). Zatwardziałość serca prowadzi ostatecznie do napiętnowania sumienia jakby rozpalonym żelazem. Ludzie uciszyli swoje sumienia, a Bóg ich napiętnował jakby rozpalonym żelazem i teraz pozwala im grzeszyć i nie karze ich: „Dlaczego mielibyście nadal być bici?” (Iz 1:5 KJV). Bóg postępuje tutaj tak, jak ojciec, który przestaje karcić swojego syna, ponieważ zamierza go wydziedziczyć.
Thomas Watson
Chwała Królestwa
Król – który umiera za swoich poddanych,
Sędzia – który wszystkich ratuje,
Arystokracja – to zwykli niewolnicy,
Sędziowie – to zwykli przestępcy,
Zaufani – to byli rebelianci.
Prawo – które jest zupełną wolnością,
Wolność – która jest zupełną zależnością.
Wszyscy obywatele – to dawni nieprzyjaciele,
Wszyscy słudzy – są jednocześnie władcami,
Wszyscy poddani – są braćmi króla.
Każdy – urodził się dwa razy,
Wielu – nigdy nie umarło,
Wszyscy – przeniesieni ze śmierci do życia.
Pokonani – którzy zwyciężają,
Bohaterowie – których chwałą jest słabość,
Pogardzeni – wywyższeni przez Króla wszechświata,
Władza na ziemi – posiadająca stolicę w niebie,
Małe stadko – a jednak niezliczone jak piasek morski,
Królestwo bez ziemi – do którego należy cały świat.
A jaka jest tajemnica tego wszystkiego?
Król chwały ukoronowany cierniem!Takie jest królestwo chwały!
Poddani
Zanim Bóg może nas wysłać, byśmy nieśli Jego słodycz oraz Jego tchnienie w Jego służbie i przekazać nam Swoje wielkie dzieła, musimy być doskonale poddani w każdej dziedzinie naszej natury Jego woli i być do Jego dyspozycji. Musimy być poddani w naszych sercach, naszej woli, naszych słowach, naszym temperamencie i naszym zachowaniu; poddani tak zupełnie, byśmy byli elastyczni w dopasowywaniu się do Jego celów i Jego planów. Musimy być poddani, by nie było w nas szorstkości, zaciętości, krytykanctwa, ospałości, lenistwa i porywczości oraz stawiania na swoim, nawet w sprawach religijnych.
Duch Święty musi nas przeniknąć i zdobyć, zanim będzie nas mógł użyć do zdobywania dusz. Pan będzie zaczynał nas pokonywać w delikatny sposób; jeżeli natychmiast przyjmiemy Jego sposób myślenia, będzie to łatwe; jeżeli natomiast mamy kamień lub żelazo w naszej naturze, to z konieczności On będzie musiał nas włożyć między dwa kamienie młyńskie i zmielić na proch, zanim będzie nas mógł uformować bez naszych sprzeciwów dla Swojego celu. Największą trudnością na drodze do tego, by Bóg mógł używać Swoich sług, nawet tych gorliwych i często poświęconych, jest to, że nie są oni doskonale, całkowicie i stale poddani pod moc Bożą.
czytaj dalej