Gdybyśmy spytali co jest istotą i sercem chrześcijaństwa i życia chrześcijańskiego, odpowiedź brzmiałaby, że Bóg zsumował i skupił wszystko w Osobie Swojego Syna, Jezusa Chrystusa. To oznacza, że chrześcijaństwo nie jest listą takich rzeczy jak wierzenia, doktryny, dogmaty, praktyki, formy, rytuały, porządki, czy cnoty. Nie jest to zbawienie, odrodzenie, uświęcenie, moc, życie, radość, pokój, itd., jako rzeczy samych w sobie; to tylko On… i On sam jako zamieszkujący w tych, którzy przyjęli Go jako Tego kim On naprawdę jest. On jest sumą wszystkiego co jest konieczne dla Bożej chwały i satysfakcji, a dla których to zostaliśmy stworzeni. Nic nie może być posiadane bądź znane jako “to,” w oddzieleniu od Jego Osoby. Jeżeli mamy Go i żyjemy przez Niego, mamy wszystko. Brak uświadomienia sobie tego faktu w żywy sposób, jest przyczyną każdego rodzaju słabości, porażki i rozczarowania, tak w życiu, jak i służbie. Możemy pragnąć lub dążyć do tego czegoś (czymkolwiek to może być), ale Bóg nigdy nie odstąpi od Swojej pozycji w stosunku do Swego Syna. Wielu ludzi poszukiwało tego “czegoś” z taką intensywnością w duszy, że zaangażowali się w jakieś praktyki okultystyczne, albo nabawili się problemów psychicznych. Znaleźli “to,” ale to nie pochodzi od Boga, a koniec udowodni, że tak jest. Adam na początku był usidlony i zwiedziony dokładnie w ten sam sposób. Miał wszystko w Bogu i poprzez trwanie w Bogu — życie pełne zaufania i spokoju – wszystkimi rzeczami miał się cieszyć i rozwijać je. Ale przyszła sugestia, że mógłby mieć źródło rzeczy w samym sobie i “być takim jak Bóg.” Poddał się temu pomysłowi i chociaż zyskał ten bezpośredni przedmiot “poznania dobra i zła,” zysk jego odtąd stał się jego przekleństwem, a wraz z tym przyszła niewypowiedziana strata. “Ostatni Adam” (Boży Syn), aby wyprostować sprawy dla nowego pokolenia “wierzących,” przyjął życie dobrowolnego i absolutnego polegania na Bogu, wyznając, że “z (dosłownie ‘od’) Siebie Samego” nie mógł nic uczynić. Udowodnił, że taka jest pozycja i życie boskiej mocy, pokoju, radości i przewagi. Tak przeto “zniszczył uczynki diabła” i przez Swoje życie posłusznego polegania i ufności, odziedziczył wszystko. My sami nie możemy prowadzić takiego życia; tak więc nie możemy z samych siebie otrzymać dziedzictwa “wszystkich rzeczy.” Ale “Chrystus w nas jest nadzieją chwały” i życie w absolutnym poleganiu na Nim oznacza zwycięstwo, zdolność, pełnię. Ale to zawsze będzie On, a my musimy się ściśle tego trzymać, znając swoją słabość i kruchość. Ponieważ Bóg ustanowił to jako niezmienne prawo Życia, On Sam powoduje, że wszystko inne zawiedzie, jeżeli chodzi o wieczną satysfakcję i spełnienie. Gdy zbliżamy się do końca, będzie następowało coraz większe odcinanie rzeczy… i spoleganie we wszystkim na Nim.
Miesiąc: październik 2017
Chrześcijanska Doskonałość
“To co liczy się przed Bogiem to nie twoje uparte trzymanie się swojego zrozumienia tego jak powinien wyglądać święty, ale twoje prawdziwe relacje z Jezusem Chrystusem i twoje oddanie się Jemu bez względu na to czy jesteś zdrowy, czy chory.
Chrześcijańska doskonałość nie jest, i nigdy nie będzie, ludzką doskonałością. Chrześcijańska doskonałość jest doskonałością wynikającą z relacji z Bogiem, która ukazuje się sama pośród niedoskonałości ludzkiego życia … Jestem wezwany by żyć w doskonałej relacji z Bogiem, tak, aby moje życie sprawiało, że serca innych ludzi będą szukały Boga, a nie podziwiały mnie samego. Myśli o mnie samym przeszkadzają w mojej użyteczności dla Boga. Bóg nie chce wydoskonalić mnie abym był numerem pokazowym w Jego salonie. On doprowadza mnie do miejsca, w którym będzie mógł mnie użyć. Pozwól aby On zrobił to co chce.”
Oswald Chambers
Człowiek błogosławi Boga
„Błogosław, duszo moja, Panu”— Psalm 103:1
Zazwyczaj rozpoczynamy naszą modlitwę od prośby, by Bóg nas błogosławił; Psalmista rozpoczyna modlitwę od wezwania swojej duszy do uwielbienia Boga! Ogólnie rzecz biorąc, nasze serce jest nastawione najpierw na własne pragnienia; serce Psalmisty jest nastawione na Boże pragnienia! To jest zadziwiająca właściwość modlitwy, cecha na którą rzadko zwracamy uwagę. Myślimy o modlitwie jako o górze, na której stoi człowiek, by otrzymać boskie błogosławieństwo. Rzadko jednak myślimy o niej jako o górze, na której stoi Bóg, by przyjąć błogosławieństwo od człowieka. A jednak o to ostatnie tu chodzi. Czyż nie jest to zamysł naszego Pana? Często zastanawiałem się nad słowami Jezusa: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego!” Według mnie oznaczają one: „Szukajcie najpierw Bożego dobra, ustanowienia Jego królestwa, rządów Jego sprawiedliwości! Zanim zaczniecie się nad sobą użalać, zanim wyliczycie rzeczy, których chcecie, zastanówcie się raczej czego On chce! Pomyślcie o tych dziedzinach życia, w których nie zapanowało jeszcze Jego królestwo, o ludzkich sercach, których Jego sprawiedliwość jeszcze nie przeniknęła! Niech twój duch powie: „Błogosław Pana!” czytaj dalej
Pochłonięci Chrystusem
“Możemy efektywnie służyć Chrystusowi tylko wtedy, gdy radujemy się Nim. Wtedy, gdy serce spoczywa na Jego potężnej miłości, ręce wykonują najlepsza służbę dla Niego. Nikt też nie może przedstawiać Chrystusa z namaszczeniem, świeżością i mocą innym, jeżeli nie będzie karmił się Chrystusem w skrytości swojej duszy. To prawda, że ktoś może wygłosić kazanie, wykład, wypowiadać modlitwy, napisać książkę i przejść całą rutynę zewnętrznej służby, a jednak nie przedstawiać Chrystusa. Człowiek, który chce prezentować Chrystusa innym, musi sam być zajęty Chrystusem.”
CU. Mackintosh (1858)
Służyć Królestwu Bożemu…
Gdyby Jezus stracił na krzyżu miłość, to służylibyśmy diabłu i jego królestwu. On jednak trwał w miłości i modlił się: “Ojcze, odpuść im, bo nie wiedza co czynią”. Przez to służył Królestwu Bożemu.
Słowo Boże napomina nas, abyśmy zło odpłacali dobrem. Jeżeli ktoś zrobił nam coś złego, my nie mamy mu potem wyrządzić dobro, to nie chcemy tak postąpić, bo on jest zły i wcale na to nie zasłużył ale przecież to nie o to chodzi. Chodzi o to czy my służymy Królestwu Bożemu, czy królestwu diabla. Służymy tylko albo miłości, albo nienawiści. Jeżeli odpłacamy złem za zło, to służymy królestwu diabła. Czy my tez mamy służyć królestwu diabła? Nie wolno być aż tak głupim! My mamy służyć Królestwu Bożemu i dlatego musimy trwać w miłości, okazywać sobie miłość. Musimy to sobie jasno uświadomić. Jeżeli trwamy i wzrastamy w cnotach Chrystusowych, to służymy Królestwu Bożemu. Jeżeli dajemy się odciągnąć i postępujemy tak, jak nam dyktują nasze wady, to służymy królestwu szatana. czytaj dalej