Cofając się prawie o dwanaście lat pamiętam dwie święte kobiety, które zwykły przychodzić na moje nabożeństwa. Czymś zachwycającym było, kiedy mogłem je tam widzieć, bo kiedy zaczynałem głosić mogłem, biorąc pod uwagę wyraz ich twarzy, odczytać, że modliły się za mną. Na zakończenie niedzielnego kazania zwróciły się do mnie i rzekły: “ Modliłyśmy się za ciebie.” Odpowiedziałem wtedy: “Dlaczego nie modliłyście się za tych ludzi?” Odpowiedziały: “Ty potrzebujesz mocy.” “Ja potrzebuję mocy?” rzekłem do siebie, “Myślałem, że miałem moc.”