Współcześni neochrześcijanie przyjęli jakiś nowy Dekalog (…), w którym najwyraźniej jest napisane: “Nie będziesz miał własnego zdania” oraz nowy zestaw błogosławieństw, zaczynający się od słów: “Błogosławieni ci, którzy tolerują wszystko, albowiem za nic nie będą odpowiedzialni”. Normą stało się takie dyskutowanie o różnicach religijnych, żeby przypadkiem nie nawrócić adwersarza, albo wykazać błędów w jego przekonaniach. Wyobraźmy sobie Mojżesza biorącego udział w dyskusji panelowej z Izraelitami na temat złotego cielca, lub Eliasza prowadzącego dialog z prorokami Baala. Albo naszego Pana Jezusa Chrystusa szukającego wspólnej płaszczyzny porozumienia, z faryzeuszami, by “szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli”. Bóg obiecał błogosławieństwo tym, którzy niosą pokój, ale religijni negocjatorzy powinni bardzo uważać na każdy swój krok. światłość i ciemność nie pójdą w parze w wyniku rokowań; istnieją rzeczy, których się nie negocjuje.”
A. W. Tozer